sobota, października 18, 2008

Pierwszy lot

Przesyłka dotarła!!! Oczywiście pierwsze rozpakowanie prawie natychmiast po wyjściu kuriera. Sobota i nadzieja na to, że da się przynajmniej rozprostować skrzydełko na lotnisku a może i zrobić pierwszy lot, wiatr około 6-7m/s i troszkę za mocno jak na pierwszy lot na glajcie 2-3. Przy zabawie na ziemi prawie wyrywa z butów. ;-) jednak wiatr słabnie ok szesnastej do 4m/s i pojawia się cień szansy na pierwszy ostrożny hol. Oczywiście holuje Wiesiek, wysokość holu 430m, hol przebiega spokojnie mimo dość silnego wiatru, nie mam problemu z utrzymaniem skrzydałka na kierunku i bezstresowo osiągam całkiem dobrą wysokość. Po wyczepieniu skrzydło spokojne, bardzo dobrze reaguje na sterowanie ciałem. Na początek lot pod wiatr i prawie zerowe opadanie, zwrot i z wiatrem wario nie przejawia chęci do buczenia więc opadanie poniżej 1m/s, małe opadanie pozwala na spokojne wykonanie kilku zwrotów i zapoznanie sie z nowym glajtem. Przy lądowaniu pojawia się problem, muszę wykonać kilka s-ów by zmieścić się w wybrane miejsce lądowania., nie jestem jeszcze przyzwyczajony do lądowania z taką doskonałością. Skrzydło zapowiada sie całkiem fajnie.

piątek, października 17, 2008

Torck

Glajt w drodze.

wtorek, sierpnia 12, 2008

Cross Alps Słowenia II 08

Kolejny wyjazd na termiczne latanie w Alpach Julijskich, po to by polatać w takich oto warunkach. Do startowisk z których latałem do tej pory mogę dodać kolejne - Stol i świetny lot prawie 50km zwłaszcza, że to mój pierwszy lot w tych pięknych okolicach Stol-Włochy-Volarje. Podstawy na wysokości grani, połowa drogi prawie w chmurach. Do tego lot przez tereny gdzie brak jest lądowisk. Podstawa chmur nie pozwoliła na przeskok i lot do Gemony, a było by dodatkowe kilkanaście kilometrów. Szkoda tylko, że brakło te kilka kilometrów do mojej pierwszej 50-tki.

niedziela, czerwca 08, 2008

25 km z Przylepu

Warun jak marzenie, w Borsku latają po 200 i 300km. W sobotę Krzysiek przeleciał prawie setkę niestety ciężko zabrać się z holu pod chmurki, loteria - czasami komuś się uda. Troszkę szczęścia przy 3 niedzielnym holu pozwoliło mi polatać. Po wyczepieniu słaby komin z którym odchodzę nad Przylep, coraz więcej cienia ale udaje mi się jednak z tym kominem wykręcić 1500m. Uznaje, że dziś to wystarczy aby odlecieć - obieram kierunek na Leśniów, ciągle sporo cienia ale chmurki fajnie ciągną zdarza się, że i 6 m/s.Do Leśniowa lecę w cieniu ale wiekszość chmur nosi za Leśniowem troszkę słońca i pola, coś tam powinno być, niestety noszeń brak więc cisnę speeda i lecę wzdłuż drogi na Krosno do następnych chmur. Następne noszenia spotykam nad zacienionym lasem, wracam na wysokość 1500 - Krosno staje sie osiągalne. Niestety za Dąbiem niebo się odkrywa i noszenia ustają, próbuję jeszcze odlecieć jak najdalej do przodu w poszukiwaniu komina - niestety nic nie znalazłem. Ląduję na 25 km. Po wylądowaniu miła niespodzianka, niespodziewanie zjawia się Bąbel i w ten sposób mam transport - dzięki za podwózkę.

piątek, maja 02, 2008

Słowenia jak zwykle piękna.

Tolmin i dolina rzeki Socy, piękne tereny do latania. Z Włoch jedziemy na Słowenię z zamiarem rozbicia się u Aleksandra i polatania przez ostatnie dwa dni na Kobali lub Lijaku. Pogoda rewelacyjna w drodze z Bassano słońce praży ale na krawędzi gór widać piękne cumule. W drodze decydujemy, za moją namową jechać do Tolmina. To była dobra decyzja. Pierwszego dnia Bolo robi ponad 40km, ja niestety ląduję w Kobaridzie, przesadziłem z wysokościa na przeskoku nad Kobaridem ;-)Drugi dzień na Słowenii i wracamy na Koblę. Mimo północnego wiatru glajty w powietrzu, wiatr dolinowy robi swoje.

niedziela, kwietnia 27, 2008

Cima Grappa

Następny dzień w Bassano. Wypadało by gdzieś polecieć. Kierunek Cima i dalej w kierunku rzeki Pieve. Niestety wysokości mam marne, w okolicach Virago zaczynam rozglądać sie za miejscem do lądowania, jeszcze coś łapię i z marnym kominem dolatuję nad Pederobbe. Komin wyraźnie odchodzi nad rzekę, wysokość 600m i dylemat przeskakiwać rzekę czy nie. Jestem tutaj pierwszy raz a po drugiej stronie widać same winnice i mało miejsc do lądowania. I tak mój przelot kończy się asekuracyjnie na 19km w okolicach Pederobby, fajny locik.

sobota, kwietnia 26, 2008

Bassano - maty, Cross Alps dzień pierwszy

Lot w kierunku Cimy, rewelacyjne widoki zwłaszcza, że jestem tutaj pierwszy raz. W radiu słychać Bola i Joozefa. Z mat przeleciane parę kilometrów nad Cimę, lecę z nad Cimy w kierunku Campo Croce. W radiu słyszę Joozef k.... nie włączyłem zapisu tracka, spoglądam na swojego GPS-a o ........ ja też nie. I w ten sposób z mojego lotu nad Cimę na tracku zostało 11km zlotu, ale i tak locik był pyszny.

piątek, kwietnia 25, 2008

Cross Alps Włochy i Słowenia 08

Wyjazd do Bassano del Grappa. Myśl o wiosennym wyjeździe do Włoch powstała chyba kilka miesięcy wcześniej. Termin wyjazdu ustalony był na środek kwietnia, niestety pogoda w europie w tym czasie nie rozpieszczała więc termin został przesunięty na koniec kwietnia. Dla mnie termin trafiony, mogę wyjechać dopiero dziś. Okolicznościowa fotka przed posiadłością Małego i ruszmy o 21.30, ekipa w sześcioosobowa dwa samochody - prawie cały Green Team Paragliding, niestety nie mogli z nami wyjechać Profesorek i Gorący. Plan podróży - jazda w nocy przez Żary, Drezno, Monachium, przełęcz Brenner, Trento, Bassano del Grappa. Niemcy i Austria w 100% po autostradach w każdym samochodzie trzech kierowców więc podróż mija sprawnie poza drobnym incydentem z wymianą żarówek. Włochy witają nas piękną pogodą i widokami, zwłaszcza okolice jeziora Logo di Caldonazzo. W Semonzo jesteśmy już ok godziny dziewiątej, więc cały dzień przed nami po niespełna 12 godzinnej podróży. Przed nami pierwszy dzień latania.