niedziela, marca 15, 2009

Latanie biwakowe całkiem ciekawy temat.

Za oknem szaro, pogoda skłaniająca do przegladania wszystkiego co można znaleźć w necie o lataniu. Przyznam szczerze, że moje przemyślenia na temat latania biwakowego wzięły się z lektury, w nielotne zimowe wieczory, artykułów Boba Driury zamieszczonych na łamach czasopisma Cross Country na temat latania biwakowego i wędrownych pilotów w Alpach. Z podobnym pomysłem zetknąłem się też w czeskiej szkole ELSPEEDO gdzie nasi koledzy wyjeżdżali do Kirgistanu aby tam zakosztować przyjemności takiego latania. Przy okazji tej lektury tak sobie pomyślałem, że pomysł na latanie biwakowe jest do zrealizowania przez grupę kilku, niekoniecznie bardzo doświadczonych, pilotów i to niekoniecznie w znacznym oddaleniu od cywilizacji. Jak się domyślam na pewno nie jednemu z nas taki pomysł już do głowy przychodził tylko za realizację ciężko się zabrać, pewnie z kilku powodów (brak informacji, chętnych itp.). Miejscem chyba idealnym na początek by zakosztować w tego typu przygodzie jest Słowenia, jeden z najbardziej górzystych krajów europy - przeszło 2/3 jej powierzchni to góry. Pod tym względem niewiele ustępuje ona Szwajcarii, Austrii czy Norwegii. Szczególnym miejscem są Alpy Julijskie przez Sloweńców nazywane Julicami są najwyższym i najbardziej rozległym pasmem górskim Słowenii. Są bez wątpienia najpiękniejszym zakątkiem kraju zwłaszcza ze swoją urokliwą doliną Socy. To tutaj wystarczy odlecieć od dolin w kierunku niebotycznych szczytów jakby wykutych w wapiennej skale, by poczuć dzikość alpejskiej przyrody tylko w niewielkim stopniu zmienionej przez obecność człowieka. Jakie wrażenie robi lot w okolicach takich szczytów jak Krn (2244m) wystarczy zapytać Bola. W dolinie Socy miałem okazję już polatać kilka razy i myślę, że jest to świetne miejsce na latanie biwakowe, można tutaj bez problemu znaleźć w górach miejsca do lądowania i startu jednocześnie. Kolejnym miejscem na loty biwakowe mogło by być długie na 120km pasmo zwane Karavankami przekraczające w wielu miejscach 2000m n.p.m o zdecydowanie jednak mniej wysokogórskim charakterze niż Alpy Julijskie. Karavanki tworzą potężny wał górski o przebiegu równolerznikowym, którym na długim odcinku biegnie granica słoweńsko - austriacka. Układ tych gór i szeroka dolina wydaje się dobrym miejscem do krótkich lotów biwakowych. Na początek można by zorganizować trzy dniowy lot biwakowy, dwie noce spędzone w górach to czas na jaki możemy spokojnie zabrać z sobą wyposażenie i wyżywienie do uprzęży i niezbyt się przeciążyć. Największym problemem w słoweńskich górach jest woda. Wapienne podłoże, mocno spękane, o licznych szczelinach przepuszcza w głąb gruntu nieograniczone ilości wody. Źródeł jest bardzo mało a te które istnieją najczęściej występują w dnach dolin. Tak więc największym obciążeniem w czasie lotu moż okazać się woda którą niestety musimy zabrać z sobą. Niezbędnym minimum jest ok 2l na dobę więc przy trzy dniowej wycieczce biwakowej nalezało by pomyśleć o ok 5l. Dobrym czasem na realizację pomysłu lotu biwakowego jest lato albo wczesna jesień w tych porach roku nie trudno namierzyć 3 dni z lotną pogodą która nie da nam w kość w czasie nocnego biwaku.